#1 2009-10-09 18:47:27

 Filia

http://images48.fotosik.pl/186/fa7aadc463db5d79.png

4584278
Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 2009-07-21
Posty: 1015
Fretki: Rubin vel Biały
WWW

Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

Juz od dawna nosiłam się z założeniem takiego tematu. Po przeczytaniu tego wątku --> http://www.freciochy.pun.pl/viewtopic.php?id=154&p=2 stwierdzam, ze chyba jest takowy temat potrzebny. Otóż co o tym myślicie? Czy faktycznie takie dmuchanie i chuchanie na fretkę jest dla niej dobre?

Z moich doświadczeń, po tym wszystkim co spotkało mojego potworka, stwierdzam, ze życie fretki jest bardzo ulotne i choć nam się zdaje że są nieśmiertelne ich życia są bardzo ulotne... W przypadku Krugera popełniałam wiele błędów żywieniowych a teraz z Vinni wszystko jest dopięte na ostatni guziczek... Tylko tak się zastanawiam czy to jest takie dobre...

Kruger nie raz potrafił dorwać surowego ziemniaka (chowałam je do lodówki, ale nie raz kiedy mąż ja otwierał zdarzało się ze coś udało mu się złapać) i nigdy nic mu nie było... natomiast niedawno czytałam w internecie przypadek gdzie fretka zjadła kawałek ziemniaka i skończyło się to wielotygodniowym leczeniem... Dlaczego? Myślę że to podobnie jak z ludźmi... Jeśli człowiek jada Chipsy, pije Cole... to go nie dręczą niestrawności... Natomiast osoba która na co dzień się dobrze odżywia rozchoruje się po jednorazowym kebabie Trzeba tylko pamiętać że nadmiar złego jedzenia może mieć odzew w późniejszym życiu (stąd zmiana nastawienia w stosunku do diety Vinni)

Uważam, ze trzeba zaufać własnemu rozsądkowi i tez nie przesadzać w drugą stronę, gdyż każda przesada nie jest zdrowa

Offline

 

#2 2009-10-09 20:27:13

Dagusia

http://images46.fotosik.pl/186/f1625c26a2e96203.png

2464827
Skąd: Radom
Zarejestrowany: 2009-07-22
Posty: 246
Fretki: Fryderyk i Axel.
Inne zwierzaki: Pies- Mika

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

Przesadna czułość też może nieraz źle się skończyć,
ale to też nie znaczy, że mamy im dawać cebule czy inne tego typu rzeczy niedozwolone nawet raz na jakiś czas.
To może się odbić na jej zdrowiu, może nie teraz ale za jakiś czas, tak jak piszesz.

co do tego ziemniaka
z fretką, tak jak z człowiekiem,
jeden zje surowego popije woda i ma chorobę gwarantowana, a innego to nie rusza.
Tyle, że z fretką lepiej nie przeprowadzać takich eksperymentów


Zniewoliliśmy resztę zwierzęcego stworzenia oraz potraktowaliśmy naszych dalekich kuzynów
w futrach i piórach tak okrutnie,
że poza wszelką wątpliwość, gdyby mieli oni stworzyć religię,
szatanem byłby dla nich człowiek.

Offline

 

#3 2009-10-09 22:36:16

Zulejka

http://images44.fotosik.pl/186/d135704099584652.png

Skąd: Radzymin
Zarejestrowany: 2009-08-06
Posty: 85
Fretki: Kasta
: ManFret
Inne zwierzaki: Pies: Ares i wiele innych ;]

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

Tak jak napisała Dagusia dokładnie. Myslę ża jak raz weźmie powiedzmy no np. takiego ziemniaka i kawałek ugryzie to nic by się JESZCZE takiego wielkiego niestało ale należy poamiętać aby następnym razem całe tzw. "niebezpieczne jedzenie" schować


Śmiech jest lekarstwem, kóre każdy sobie może przepisać...

Offline

 

#4 2009-10-09 22:56:49

 Filia

http://images48.fotosik.pl/186/fa7aadc463db5d79.png

4584278
Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 2009-07-21
Posty: 1015
Fretki: Rubin vel Biały
WWW

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

Tyle, że temat tyczy się takiego trzymania zwierzaka w "idealnych warunkach"

No właśnie nie stanie się, ale jak ustosunkować się do takiego np. "raz na jakiś czas dale odrobinę sera" To też przecież nie szkodzi! A jednak wzbudza pewne poruszenie.

Ja na przykład raz na jakiś czas daje Vinni trochę ryby słodkowodnej (suma) która na wielu stronach jest zakazana! Zabija podobno witaminę B1 więc podaję Calo pet w której jest ona zawarta! Dlaczego? Wciąż tkwi we mnie przekonanie że taka ryba złowiona jest zdrowsza niż taka kupiona w sklepie hodowana na hormonach. Daje ją co prawda raz na 3-4 tygodnie w niewielkiej ilości (po pierwsze, zapachy z kuwety są okropne... a Vinni za rybą aż szaleje po drugie, jeśli mam jej dawać to tylko raz na bardzo długi czas, wole dać to zdrowsze)

Temat ma polegać na tym, czy właśnie takie trzymanie się książkowe - Co tak! A co beee jest faktycznie takie dobre?

Offline

 

#5 2009-10-12 11:03:04

Zizi

Zbanowany

Skąd: Pruszków
Zarejestrowany: 2009-07-20
Posty: 400
WWW

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

ja uważam,że w jakimś stopniu nie warto przesadzać,bo potem jak zwierzak się do czegoś dorwie a jego organizm nie będzie tego znał to może być nie ciekawie.
wszystko z rozsądkiem.
ja się kieruję moim instynktem i Belli niczego nie brakuję,traktujemy ją jak nasze dziecko,ale dziecko też trzeba karać


http://images48.fotosik.pl/190/2f9462a4c6da066em.jpghttp://images45.fotosik.pl/190/0337ebc1d05a1d9em.jpg
moja mała złośnica <3
kochamy Cię <3

Offline

 

#6 2009-10-12 21:36:24

Zulejka

http://images44.fotosik.pl/186/d135704099584652.png

Skąd: Radzymin
Zarejestrowany: 2009-08-06
Posty: 85
Fretki: Kasta
: ManFret
Inne zwierzaki: Pies: Ares i wiele innych ;]

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

No ale trzba zauważyć że fretka jest już bardziej egzotyczna czyli jak mam psa to dam mu jakies resztki ze stołu a tu szyneczkę a tu coś do wylizania i kotu tak samo a fretce... boję się nie miałam z nimi w dzieciństwie styczności przez co jestem bardziej ostrożna....


Śmiech jest lekarstwem, kóre każdy sobie może przepisać...

Offline

 

#7 2009-10-13 11:45:12

Misia

http://images41.fotosik.pl/182/0356eac25fff6c09.png

Zarejestrowany: 2009-07-22
Posty: 295

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

Ja uważam, że z niczym nie należy przesadzać, cz y w jedną czy w drugą stronę.
Zarówno czlowiek jak i zwierzę ma swój instynkt. Fretki to zwierzątka szalone i ciekawe wszystkiego.
Trzeba na nie uważać i minimalizować wszelkie ryzyko związane z ich brykaniem. Ale bez przesady.
Nie chodzę za moimi urwiasami non stop i nie sprawdzam gdzie teraz są. Wiadomo,że wcisną się w każdy możliwy kąt,
Wyciągną wszystko co się da lub schowają. Jeśli je słychac to ok, a jak za długo cisza to sprawdzam co się z nimi dzieje.
Nie raz i nie dwa wyciągałam je zkosza na śmieci, bo wywąchały w nim coś bardzo intrygującego. Wyciągałam Kredkę
z całą mordką ubrudzoną jogurtem, bo akurat wyczuła go i postanowiła wylizać kubeczek ( bo czy mam lecieć z tym jednym kubkiem do śmietnika na dworzu)?
Owszem na początku przykrywałam kosz, kupiłam nawet taki żeby klapa była na stałe. Ale fretki na wszystko znajdą sposób. Po pewnym czasie wsadziłam miskę
do kosza, ale i z nią nauczyła się obchodzić!
Wiele razy zakopywała sie w koszu na makulaturę i tam spała. Raz zabrała synkowi serek homo. i schowała sie z nim. Zanim ją wyciągnęłam to było już po serku.
Na szczęście nic jej nie dolegało po nim. Ale ja strachu się najadlam. I pewnie będzie jeszcze niejedna taka sytuacja, gdy fretka zje coś czego nie powinna.
Ale uważam, że nie ma co przesadzać z zakazami czy nakazami. Bo to działa odwrotnie.

Offline

 

#8 2009-10-13 16:12:23

Zizi

Zbanowany

Skąd: Pruszków
Zarejestrowany: 2009-07-20
Posty: 400
WWW

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

Misia ma rację,nie warto panikować ale jakimś instynktem macierzyńskim trzeba dysponować


http://images48.fotosik.pl/190/2f9462a4c6da066em.jpghttp://images45.fotosik.pl/190/0337ebc1d05a1d9em.jpg
moja mała złośnica <3
kochamy Cię <3

Offline

 

#9 2009-11-05 22:42:27

Minek

http://images41.fotosik.pl/182/0356eac25fff6c09.png

2216545
Skąd: Bobrek (koło Oświęcimia)
Zarejestrowany: 2009-08-05
Posty: 171
Fretki: Maja
Inne zwierzaki: Morda, Puma, Pchła, Misiaczek
WWW

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

hmmm... podziwiam za odwagę założenia tego tematu... bo na innym forum o freciakach... już dawno dostalibyśmy wszyscy po uszach. Dlatego ja też nic takiego nie pisałam wcześniej bo skąd mam wiedzieć jaka tu będzie reakcja?

To teraz już nie muszę ukrywać, że Moja piękna dziewczyna nie jada tylko typowego fretkowego jedzenia, oczywiście surowe mięsko różnego rodzaju, specjalne suche karmy fretkowe i te lepsze dla kotów, malt pasty, gerbery itd... są podstawą żywienia Mai, ale... Mój Słodziak dostaje często inne jedzenie typu kawałek paróweczki, paszteciku, pasty rybnej itd... oczywiście nie daje jej pełnej miski tego jedzenia, a naprawdę kawałeczki często tylko na koniuszku palca,żeby poćwiczyć jej reakcję na imię. I mała jest w niebie bo coś nowego spróbowała i ja jestem w niebie bo reaguje na Maję:).

Oprócz tego mała też sobie sama urozmaica żywienie, np. ostatnio na imprezie wszyscy znajomi byli tak zafascynowani sobą nawzajem, że nie zauważyli kiedy Maja wyniosła chips po chipsie do swojego spichlerzyka za szafę... który znalazłam po tygodniu... na pewno część już zjadła...

Innym razem mój niedoedukowany na temat fretek chłopak chwalił mi się reakcją Mai na ... GREJPFRUTA!!! myślałam, że go uduszę, bo doskonale wiem,że freciaką szkodzą cytrusy. Ale te zwierzaki też nie są głupie! Maja spróbowała i wszystko wypluła wiec przynajmniej wiem, że jej nie zaszkodził. Dlatego uważam, że one też mają swoje granice i mimo, że Maja zakłada, że wszystko co jem ja,  jej też na pewno będzie smakowało, to jednak właśnie takie rzeczy jak grejpfrut, winogron i etc. wypluwa i więcej już nawet nie próbuje.

Offline

 

#10 2009-11-06 19:01:39

Zizi

Zbanowany

Skąd: Pruszków
Zarejestrowany: 2009-07-20
Posty: 400
WWW

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

grejfrut jest mało smaczy
jak się trzyma freciaka pod kloszem to potem jak coś dorwie to jest tragedia ...


http://images48.fotosik.pl/190/2f9462a4c6da066em.jpghttp://images45.fotosik.pl/190/0337ebc1d05a1d9em.jpg
moja mała złośnica <3
kochamy Cię <3

Offline

 

#11 2009-11-11 22:52:10

 Filia

http://images48.fotosik.pl/186/fa7aadc463db5d79.png

4584278
Skąd: Białystok
Zarejestrowany: 2009-07-21
Posty: 1015
Fretki: Rubin vel Biały
WWW

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

Tylko ten temat nie powstał po to by "reklamować" i popierać szkodliwe produkty! Bo zaraz pojawi się nowa osoba i zacznie karmić fretkę parówkami... (nie jest to jakaś aluzja do ciebie Minek bo sama nie zawsze karmie Vinni tak jak powinnam...)


TO SĄ SZKODLIWE PRODUKTY I NIC TEGO NIE ZMIENI!!



Temat ma na celu uzmysłowienie nam, że nie należy panikować i przesadnie chuchać na zwierzaka bo jeśli np. ulegniemy zwierzakowi i damy mu kawałek szyneczki czy bułki przy śniadaniu to nie oznacza, ze fretka na drugi dzień zdechnie... Fakt codzienne, bądź nawet co kilku dniowe powtarzanie takich "błędów żywieniowych" wyjdzie naszemu ogonkowi na starość i musimy pamiętać że w ten sposób skracamy mu jego życie...

Kolejna kwestia... o ile np. kawałek sera jednorazowo nie zaszkodzi to np. kawałek czekolady już może... istnieje wiele przypadków gdzie zwierzaki (nie tylko fretki) Po prostu umierają na dorwaniu się do czekolady... to samo tyczy się alkoholu, awokado, zakażonej wieprzowiny itp...


Trzeba po prostu działać z głową. To tak jak z ludźmi... 4 promile alkoholu to dawna śmiertelna dla normalnego człowieka... Pijak przeżyje nawet 7 promili... ponieważ jest uodporniony... (tak jak tu teraz piszemy o przyzwyczajaniu żołądków) ale co z tego, jeśli na starość wysiadają mu wszystkie narządy i człowiek umiera, podczas gdy zdrowo odżywiający się człowiek pożyje i 10 lat dłużnej... Jeśli fretki żyją ok 6-8 lat to niech i pożyją o rok dłużej to będzie wielki sukces!

Nikogo nie będziemy tu krytykować ponieważ wszystko zależy od naszego sumienia... to ze fretka jest wychuchana wcale nie znaczy ze będzie żyła w idealnym zdrowiu, ponieważ każda ma inny organizm.

To taka mała odnotacja dla osób które dopiero co kupiły fretki bądź po prostu chcą się czegoś dowiedzieć na ich temat.

Offline

 

#12 2009-12-29 16:29:50

Minek

http://images41.fotosik.pl/182/0356eac25fff6c09.png

2216545
Skąd: Bobrek (koło Oświęcimia)
Zarejestrowany: 2009-08-05
Posty: 171
Fretki: Maja
Inne zwierzaki: Morda, Puma, Pchła, Misiaczek
WWW

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

przeraziło mnie jak Filia napisałaś "fretki żyją ok 6-8 lat" ja mam nadzieje, ze moja Maja przeżyje mnie, bo jej śmierci nie jestem w stanie sobie wyobrazić. szok. Mam nadzieje, że tyle żyją na wolności... w niewoli raz dłużej...

Offline

 

#13 2009-12-29 17:08:42

marmar

http://images44.fotosik.pl/186/d135704099584652.png

Zarejestrowany: 2009-10-29
Posty: 90
Fretki: Aron, Philip
Inne zwierzaki: papuga Rambo

Re: Trzymanie fretki pod "szklanym kloszem"

A ja mam inne zdanie- chuchać, dmuchać itd. Nie ma sensu narażanie życia zwierzaka, tylko ze względu na siebie... Każdy karmi, jak chce, ale to coś w stylu: lekarz mówi Tobie nie jedz tego, bo zaszkodzi, nie strawisz itp. A Ty jesz, niewiele, ale jednak. Czy człowiek ryzykowałby swoim życiem i zdrowiem, czy potrafi tak robić tylko ze zwierzętami? Ryzykowalibyście zdrowiem własnych dzieci? Nie sądzę- to nie jest przesadna ostrożność- to jest troska.

Odnośnie tematu- nie chodzę za fretkami krok w krok, ale tylko dlatego, że ciągle je widzę. Wolę je mieć pod kontrolą, niż później płakać. A co ciekawskie fretki zrobić potrafią wszyscy wiemy.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.freciochy.pun.pl