Minek - 2009-08-08 21:38:33

Słowo tresura nie kojarzy się przyjemnie... dlatego nie chodzi mi o tresurę na zasadzie głodzenie zwierzaka i nagradzania kawałkiem jedzenia za dany wypracowany odruch warunkowy. Mam na myśli raczej uczenie fretki takich podstawowych czynności jak trafianie do kuwety, reagowanie na imię czy wchodzenie do klatki, ale czemu nie nauczyć ją jeszcze więcej?

Maje mam już prawie trzy miesiące i zaskakuje mnie z dnia na dzień swoimi możliwościami. Do kuwety nauczyła się trafiać w przeciągu kilku dni, nauka imienia zajęła nam jeden dzień. I tak się zastanawiam dlaczego nie nauczyć ją więcej? (Żeby nie było nieporozumień Maja ma stały dostęp do wody i pożywienia, nagradzam ją tylko smakołykami, a karanie nie wchodzi w grę.) Dziś postanowiłam ją nauczyć tzw. "stójki" wszędzie się to nazywa tak samo? - w każdym razie chodzi o stanie na dwóch łapkach na słowa "stój". Ku mojemu kolejnemu zaskoczeniu Maja załapała bardzo szybko, a nawet do przesady bo jak mówię "stój" to stoi dotąd aż nie podam jej coś pysznego;), a czasem nawet jak jej nie wołam to podlatuje i stoi obok mnie:)...

A co Wy o tym myślicie? Popieracie czy uważacie to za głupotę?

Villa Mina