Filia - 2009-11-21 13:42:35

No wiec tak... Vinni przeszła w tym tygodniu samą siebie... Myślałam ze ją uduszę.... Jesteśmy w noclegu, przebrałam się w pidżamę i poszłam sprzątać jej transporter a mąż miał jej przypilnować... Wszystko fajnie, zamknęłam ją w środku i poszliśmy spać... na drugi dzień wstaje i.... NIE MOGĘ ZNALEŹĆ MOJEGO STANIKA!! Szukam i szukam.... NO I NIC! Ja już wiedziałam, ze to sprawka Vinni bo ona często tak robi... nie tknie żadnej z moich rzeczy ale stanik zawsze schowa... nie wiem co jej się w nim tak podoba...
No więc... już mamy wychodzić by nie spóźnić się do pracy gdy nagle małżonek znalazł go pod łóżkiem gdzieś wepchniętego w najciemniejszy kąt........... moja radość była nie oceniona, gdyż już szukałam jakiś opasek czy innych rzeczy w zastępstwie :lol: Sam stanik nie byłby tragedia gdybym wzięła zapasowy :/

Dwa dni później była ta sama sytuacja.... ale tym razem poszukiwania były dużo krótsze...

Casa Playa PedasĂ­