Filia - 2009-10-09 18:47:27

Juz od dawna nosiłam się z założeniem takiego tematu. Po przeczytaniu tego wątku --> http://www.freciochy.pun.pl/viewtopic.php?id=154&p=2 stwierdzam, ze chyba jest takowy temat potrzebny. Otóż co o tym myślicie? Czy faktycznie takie dmuchanie i chuchanie na fretkę jest dla niej dobre?

Z moich doświadczeń, po tym wszystkim co spotkało mojego potworka, stwierdzam, ze życie fretki jest bardzo ulotne i choć nam się zdaje że są nieśmiertelne ich życia są bardzo ulotne... W przypadku Krugera popełniałam wiele błędów żywieniowych a teraz z Vinni wszystko jest dopięte na ostatni guziczek... Tylko tak się zastanawiam czy to jest takie dobre...

Kruger nie raz potrafił dorwać surowego ziemniaka (chowałam je do lodówki, ale nie raz kiedy mąż ja otwierał zdarzało się ze coś udało mu się złapać) i nigdy nic mu nie było... natomiast niedawno czytałam w internecie przypadek gdzie fretka zjadła kawałek ziemniaka i skończyło się to wielotygodniowym leczeniem... Dlaczego? Myślę że to podobnie jak z ludźmi... Jeśli człowiek jada Chipsy, pije Cole... to go nie dręczą niestrawności... Natomiast osoba która na co dzień się dobrze odżywia rozchoruje się po jednorazowym kebabie :/ Trzeba tylko pamiętać że nadmiar złego jedzenia może mieć odzew w późniejszym życiu (stąd zmiana nastawienia w stosunku do diety Vinni)

Uważam, ze trzeba zaufać własnemu rozsądkowi i tez nie przesadzać w drugą stronę, gdyż każda przesada nie jest zdrowa ;)

kancelaria ultimatum opinie