Domowa hodowla | 14% - 2 | |||||
Ferma fretek | 14% - 2 | |||||
Sklep zoologiczny | 50% - 7 | |||||
Adopcja | 14% - 2 | |||||
Znajda | 0% - 0 | |||||
Inne (opisz w komentarzach) | 7% - 1 | |||||
|
Sonda dotycząca tematu --> http://www.freciochy.pun.pl/viewtopic.php?pid=351#p351
Opiszcie gdzie nabyliście zwierzaki, w jakim stanie zdrowia no i oczywiście dodajcie coś od siebie na ten temat
Jeśli macie więcej fretek można zaznaczyć wiele odpowiedzi!
Offline
Ale nie kupiłam jej sama. Tak naprawdę to dostałam ją od siostry męża, parę dni po tym jak zakupiła ją w sklepie zoologicznym.
Można to więc podciągnąć i pod adopcję
Offline
Ja w sumie obie fretki dostałam od chłopaka,ale po oby dwie byłam z nim Come kupiliśmy w sklepie zoologicznym a Pioruna z domowej hodowli
Offline
ja tam jak Filia się nabrałam,mamy zwierzaki z tej samej fermy
moja ma świerzb-jesteśmy w trakcie leczenia a i wczoraj pchły odkryliśmy
kochamy ją ,ale mamy nauczkę za swój błąd.
Offline
Niestety zaznaczyłam tylko jedną odpowiedź do jednego zwierzaka.
Fryderyka mam od prywatnej osoby, znajomego mojego taty znajomego który miał samiczkę i postanowił mieć pierwszy miot.
Fryderyk był zdrowy i silny, do tego czasu taki jest.
Axelek pochodzi z adopcji, koleżanka pojechała po niego do Warszawy z myślą że to będzie
fret dla niej niestety nie dogadał się z jej samiczką i chłopak trafił do mnie.
Fretkę z warszawy przywiozła bardzo zaniedbaną, świerzb, okropny łojotok, brak szczepień, odrobaczenia,
dwa lata w rujce która go kompletnie wykończyła, ważył 80dag przy wielkości takiej samej jak mój chłopak który waży 2.5kg.
Teraz Axel jest już zaszczepiony, odrobaczony i wykastrowany, łojotoku się pozbyliśmy, świerzba tak samo. Ogólnie jest niejadkiem dlatego powoli przybywa na wadzę, najważniejsze że jest szczęśliwy i nie raz Fredzio dostał od niego po d.pie.
Podsumowując wyszło na to jakby kupowała fretkę z domowej hodowli i to nie tchórzyka
Offline
Edward - Domowa chodowla
Tata mi go kupil szczerze moiwac ale po jego opisie wszytsko zgadza sie z odmowa hodowla ;]
Edwardzik jest zdorwy i pelen zycia !.
Offline
Zizi przewrażliwiona!!
Nie musisz dostawać metryczki żeby to była domowa hodowla. Metryczka jest przy fretkach rodowodowych Domowa hodowla to taka, gdzie fretki są trzymane w domu w niewielkiej ilości i nie jest ich 100 i więcej...
Offline
Nie prawda, że metryczkę dostajesz przy fretkach rodowodowych.
Metryczkę fretka dostaje jeżeli hodowla jest zarejestrowana w OSHF FRETKA, oni dają metryczki.
Są tez hodowle które nie są zrzeszone i w takim przypadku dają Ci dokładne drzewko genealogiczne, w powyższym przypadku też taki dostajesz.
Nie ma fretek rodowodowych ...
Offline
Filia napisał:
Mylisz się! Metryczka jest właśnie takim "frecim rodowodem" Bo czym jest rodowód? Dowodem na to, że przodkowie tegoż zwierzaka byli rasowi i bez żadnych wad genetycznych.
Jest zwana potocznie "frecim rodowodem"
Każda fretka jest rasowa ... to nie są psy.
Drzewko tez jest dowodem na to że przodkowie byli zdrowi i bez WIDOCZNYCH wad genetycznych.
Mylisz pojęcia, bo takim tokiem myślenia fretkę "rodowodową" dostaniesz tylko jeżeli kupisz ją z hodowli która jest zarejestrowana w stowarzyszeniu.
A są też hodowle niezrzeszone które tez mają piękne fretki i ich dowodem sa drzewka genealogiczne.
NIe pisz rodowodowe bo ktoś kto nie ma o nich pojęcia pomyśli że rodowód taki jak u psa, gdzie tylko pies rodowodowy może uczestniczyć w wystawach,
może być rozmnażany żeby szczeniaki miały rodowody itp.
U fretek takiego czegoś nie ma, są metryczki zwane potocznie rodowodami, ale nie znaczą tego samego co psi czy koci.
Offline
Dagusia ma rację,
fakt jest taki,że jeżeli ja np.bym moją zapłodniła -nie ma matryczki,pochodzeniai miała maluchy to czy będzie ich 5 czy 10 i wiadomo ,że byłyby zdrowe to i tak będzie to pseudohodowla. Tzw.rozmażanie na własną korzyść.
Offline
No najwidoczniej tak.
Offline
Szczurek - odkupiłam od jakiegoś chłopaka, ogłoszenie znalazłam w internecie, także nie mam pojęcia czy jest ze sklepu, czy też nie..
Gryzoń, Biały - są ze sklepu, na yrodziny dostałam 2 takie same prezenty :) i muszę przyznac, nigdy tak się nie cieszyłam na swoich urodzinach:)
Mały - oddała mi go koleżanka, stwierdziła, że nie może się już nim opiekować, jest z jakiejś hodowli, ale jakiej..nie mam pojęcia..
Offline