Tak | 75% - 6 | |||||
Nie | 25% - 2 | |||||
|
Szczepicie swoje ogonki na wściekliznę? Wogule ta szczepionka jest potrzebna?
Offline
Ja swoich chłopaków na wściekliznę szczepię, ale niektórzy uważają,
że fretki tego nie wymagają, ile ludzi tyle odpowiedzi. Dla własnego spokoju
jednak bym ich zaszczepiła, nigdy nic nie wiadomo, nawet jak kogoś by dziabnął
to nie będzie nieporozumień że zwierze nie szczepione itd.
fretki na wścieka szczepi się gdy skończą trzy miesiące.
Ostatnio edytowany przez Dagusia (2009-08-07 11:16:40)
Offline
dokładnie.
tylko najpierw odrobaczenie, szczepienie na nosówkę dopiero potem wścieklizna.
Offline
Dzięki To nie dł.wybieramy się z Comą do weta na szczepienie.Piorun na razie ma szczepienia na nosówkę
Offline
No to teraz moja kolej, pewnie swoją wypowiedzią bardzo wam podpadnę ale trudno.
Moja Maja jest pod opieką dwóch weterynarzy. Jednego znam bardzooo długo, leczy i szczepi wszystkie moje zwierzaki i naprawdę zna się na rzeczy, zwłaszcza, że jest weterynarzem z miłości dla zwierząt a nie dla kasy. Drugi weterynarz w miejscu gdzie studiuje to facet, na podobnych zasadach, z dużym doświadczeniem i doskonale wie co dla zwierzaków jest najlepsze. Jeśli chodzi o wściekliznę to zdanie obojga z nich (dla mnie priorytetowe) jest takie, że zwierzęta nie biegające bez opieki, luzem nie są narażone na wściekliznę, zwłaszcza, że po epidemii, która miała miejsce kilka lat temu obecnie wścieklizna jest rzadkością. Nie spotyka się już żadnych zwierząt zarażonych tą chorobą. A ludzie nabrali znacznie większej świadomości i szczepią swoje zwierzaki zwłaszcza psy, ja swoje też szczepię ale z obowiązku. Dlatego jeśli chodzi o fretki to odradza się takiego szczepienia. Oczywiście Moja Maja jest zaszczepiona na nosówkę, i jest pod stałą kontrolą weterynarza.
Blanka... nie chce obrażać twojego weterynarza, ale wścieklizny nie da się przynieść do domu "do zakażenia (zwierząt lub człowieka) dochodzi na drodze kontaktu bezpośredniego" to akurat zdanie z wikipedii, ale w książkach jest tak samo:).
Ale oczywiście każdy jest panem swojej fretki:) i każdy uważa inaczej, mam nadzieję, że się nikomu nie naraziłam.
Offline
Minek napisał:
No to teraz moja kolej, pewnie swoją wypowiedzią bardzo wam podpadnę ale trudno.
Moja Maja jest pod opieką dwóch weterynarzy. Jednego znam bardzooo długo, leczy i szczepi wszystkie moje zwierzaki i naprawdę zna się na rzeczy, zwłaszcza, że jest weterynarzem z miłości dla zwierząt a nie dla kasy. Drugi weterynarz w miejscu gdzie studiuje to facet, na podobnych zasadach, z dużym doświadczeniem i doskonale wie co dla zwierzaków jest najlepsze. Jeśli chodzi o wściekliznę to zdanie obojga z nich (dla mnie priorytetowe) jest takie, że zwierzęta nie biegające bez opieki, luzem nie są narażone na wściekliznę, zwłaszcza, że po epidemii, która miała miejsce kilka lat temu obecnie wścieklizna jest rzadkością. Nie spotyka się już żadnych zwierząt zarażonych tą chorobą. A ludzie nabrali znacznie większej świadomości i szczepią swoje zwierzaki zwłaszcza psy, ja swoje też szczepię ale z obowiązku. Dlatego jeśli chodzi o fretki to odradza się takiego szczepienia. Oczywiście Moja Maja jest zaszczepiona na nosówkę, i jest pod stałą kontrolą weterynarza.
Blanka... nie chce obrażać twojego weterynarza, ale wścieklizny nie da się przynieść do domu "do zakażenia (zwierząt lub człowieka) dochodzi na drodze kontaktu bezpośredniego" to akurat zdanie z wikipedii, ale w książkach jest tak samo:).
Ale oczywiście każdy jest panem swojej fretki:) i każdy uważa inaczej, mam nadzieję, że się nikomu nie naraziłam.
czemu byś miała wpaść, w swoim pierwszym poście napisałam "ile ludzi tyle odpowiedzi"
każdy ma inne zdanie, mój wet uważa, że też nie jest to konieczne szczepienie, ale ja wole mieć spokój sumienia.
Axel narazie też nie jest szczepiony, dopiero go zaszczepię jak będę szczepić tego drugiego.
Offline
u nas szczepionka na wścieka kosztuje 15zł.
więc taniutko.
Offline
Mój Kruger był zaszczepiony przeciwko wściekliźnie, zawsze i regularnie... teraz kolej na Moje dwa urwisy i tak się troszkę waham...
Wyczytałam gdzieś na ORGach ze szczepienie to może wywoływać nowotwory i dlatego część ludzi nie szczepi swoich ogonów... jak to z tym naprawdę jest? Takie szczepienie naprawdę może wywołać chorobę?
Wścieklizna, fretka może się zarazić tylko i wyłącznie przez kontakt z chorym zwierzęciem (czyli muszą się powąchać, pogryźć itp.) Ale ja jako, ze nocuje w tych agroturystykach na wsi byłabym spokojniejsza wiedząc że łobuzy są zaszczepione... ile to razy widzimy biegające szczury bądź myszy
Offline
Ja nie szczepię swoich ogonów. Nie mają styczności z innymi zwierzętami (chyba że z moimi kotami) . Z tego co przeczytałam fretki nie muszą być na nią szczepione.
Offline
Moje szczepione
Offline
Głosowałam w ankiecie, ale sie jeszcze wypowiem.
Mój Maks jest szczepiony.
Często ma kontakt z innymi zwierzętami.
A to na spacerze, a to ktoś znajomy z jakimś zwierzakiem przyjedzie itd.
Jak to mówią "Przezorny zawsze ubezpieczony"
Offline